Księżycu! lampo nocy, świeco Prozerpiny!
Za cóż ja cię tak kocham, gdy nasz stan tak różny?
Tyś jest zawsze świecący i zawsze podróżny,
Bo przyświecać i błądzić jest twój cel jedyny.
Ja zaś, choć samą tylko spokojność miłuję,
Za czczym blaskiem, za marą omamiony lecę.
Lecz czemu, jak ty błądząc, tak jak ty nie świecę?
- Bo się moje nade mną słońce nie lituje.